#9 Kucharz celebryta

Amazon.com: Sombrero de chef blanco, 13 pulgadas : Ropa, Zapatos y Joyería

https://www.amazon.com


Nadszedł wreszcie czas abym opowiedział o tym, od czego powinienem zacząć czyli od tego jak zostałem kucharzem i to na dodatek z taką sławą. Jeżeli po tytule bloga spodziewaliście się, że jako kucharz będę publikował przepisy kuchni polskiej i hiszpańskiej, to was zaskoczyłem. Wyjątek zrobiłem tylko dla szarlotki mojej babci.

W poprzednich wpisach opisałem moje niektóre doświadczenia. To co wyczarowywałem w kuchni to efekt talentu, artyzmu, doświadczenia, to nie tylko składniki, przyprawy i ich obróbka. Niebanalne życie nacechowane przenikaniem się dwóch kultur, przeniosłem na talerze w postaci nieoczywistych potraw.

Z wykształcenia nie jestem kucharzem. To hiszpańscy dziadkowie wciągnęli mnie w ten fach, jak już wiecie. Z radością pomagałem im w restauracji, bo zarazili mnie swoją pasją. Oni gotowali, a ja tworzyłem z zupełnie prostych dań piękne kompozycje na talerzu i był to strzał w dziesiątkę. Zainteresowanie naszą rodzinną restauracją wzrastało,dziadkowie musieli zatrudnić pomoc. Wcześniej restauracja oferowała tylko kilka dań. Były pyszne. Za nie dałbym dziadkom gwiazdkę Michelina.

Upojony sukcesem, postanowiłem poeksperymentować z potrawami. Opór kucharzy był ogromny, zamykali mi kuchnię przed nosem, ale dziadkowie uwierzyli w mój niezaprzeczalny talent. Nie miałem głowy naładowanej procedurami, proporcjami i co z czym trzeba łączyć. Tworzyłem swoje smaki. Do potraw hiszpańskich dodawałem przyprawy używane w Polsce. Dekorowałem warzywami, na które nikt do tej pory nie zwrócił uwagi. Wprowadziłem polskie pierogi, ale też je zmodyfikowałem nadziewając różnymi farszami. Pozostało mi tylko zainteresować tym klientów, ale tu mój geniusz też nie zawiódł . Zaprosiłem na degustację kilku stałych klientów, pracownicy restauracji odmówili udziału w tym eksperymencie. Nie chcieli się kompromitować. Obok tradycyjnych potraw serwowałem klientom nowe. Podawałem, opisywałem skład, zachęcałem do skosztowania i się udało.

Naszą restauracją zainteresowały się lokalne gazety. Zostałem pełnomocnikiem dziadków do kontaktów z prasą. Zresztą to przecież dzięki mnie nasz lokal się tam znalazł. Nie będąc profesjonalnym kucharzem reklamowałem restaurację i podawane tam potrawy. Niektóre sam gotowałem. Zostałem, jak dziś to mówią celebrytą. Restauracją zainteresowała się prasa kulinarna. Umówiono mnie któregoś razu na spotkanie z redaktorem tej gazety. Okazała się nią pewna kobieta. I o tym będzie następny wpis. 

Komentarze

Popularne posty